(Headsup/Dream Music)
Gitara: Chuck Loeb
Bas: Nathan East
FOURPLAY to znani weterani studia i sceny. Wydali już 12 albumów i grają razem ponad 20 lat. Po Larrym Carltonie i Lee Ritenourze gitarzystą formacji został Chuck Loeb, który swym brzmieniem idealnie wpasowuje się w stylistykę muzyki FOURPLAY. Płytę wypełniają zgrabnie zagrane „pościelówy” oraz parę trochę żywszych, ale stonowanych brzmieniem utworów o pop-jazzowym charakterze. Utwory są pogodne i miło się ich słucha. Mankamentem dla mnie jest to, że Loeb i zespół w paru momentach zbliżają się za bardzo do muzyki Pata Metheny’ego, np. w kompozycji „A Night in Rio” i kilku innych. Niby wszystko się zgadza, bo muzyka zagrana jest zawodowo, ale ja takiej stylizacji nie pochwalam. Tym bardziej, że Loeb epatując zagrywkami „pod Pata” na akustyku (glissanda, podciągnięcia) staje się naśladowcą. A potrafi inaczej, np. w „Above and Beyond”, w którym zagrał solówkę własnym ściegiem, zresztą bardzo dobrą. Można zarzucać grupie, że świadomie uprawia muzykę tła, która wtapia się we wnętrza hoteli, kawiarni czy poczekalni u dentysty lub wybrzmiewa w słuchawce telefonu, gdy czekamy na połączenie. Gatunek taki sobie, ale klasa muzyków nobilituje te utwory na tyle, że warto czasem takiej płyty posłuchać.
Piotr Nowicki