Najnowszy kombajn NUX kryje moc i siłę, którą możemy uwolnić jednym wdepnięciem buta by zaraz potem ujarzmić ją odpowiednim ustawieniem korekcji tudzież własną artykulacją. Chyba czas na małą reorganizację naszej podłogi.
Jak być może pamiętamy z lekcji języka polskiego Cerber (z łaciny Cerberus) to bestia ze świata mitologii greckiej, która ma postać wielkiego, groźnego trzygłowego psa. Strzegł on wejścia do świata zmarłych. Po takim wstępie można już tylko cieszyć się, że nie żyjemy w świecie opanowanym przez podobne stworzenia… No ale dlaczego nasze tytułowe urządzenie ochrzczono właśnie taką nazwą? Przekonamy się już w tym teście, ale zacznijmy od początku.

Musisz go mieć!
„Każda cecha Cerberusa okazuje się być kolejnym argumentem za tym, aby wejść w jego posiadanie!” Jakże to ładnie zostało powiedziane, przez specjalistów od marketingu marki. Widzieliśmy już kilkanaście jeśli nie więcej takich małych „listewek”, które integrują gitarowe preampy, korektory i modulacje w jedną kompaktową obudowę, o wiele mniejszą niż gdybyśmy mieli te osobne efekty zgrupowane obok siebie. Takie rozwiązanie jest po pierwsze pedalboard – friendly, a po drugie… w ogóle możemy nie potrzebować już podłogi. Nasz NUX posiada bowiem wszystko to, co najważniejsze dla zapracowanego i/lub podróżującego gitarzysty. Stawiam orzechy przeciwko kokosom, że jeśli już nabędziemy to cudo i posłuchamy jak sprawuje się z naszą gitarą, nie będzie nam się już chciało wozić ciężkiego case’a z zasilaczem i dziesięcioma efektami, z których każdy kolejny jest cięższy od poprzedniego.
Stawiam orzechy przeciwko kokosom, że jeśli już nabędziemy to cudo i posłuchamy jak sprawuje się z naszą gitarą, nie będzie nam się już chciało wozić ciężkiego case’a z zasilaczem i dziesięcioma efektami, z których każdy kolejny jest cięższy od poprzedniego
A ponieważ jest to produkt A.D. 2020, Nux Cerberus charakteryzuje się także najnowszą technologią przetwarzania dźwięku i najlepszymi parametrami toru sygnałowego. Po niedomaganiach modulacji cyfrowych ubiegłych dekad nie pozostało tu nawet wspomnienie. NUX Cerberus to nie czary, to nie mitologia, tylko najnowsza technika, która na stałe zagościła w sprzęcie dla muzyków i to za niewiarygodnie niską cenę!

Możliwości i funkcje
Okazuje się, że naszego Cerberusa można podzielić na dwie podstawowe sekcje, które posiadają własne, niezależne tory sygnałowe. Pierwszy z nich to sekcja preampu wraz z przesterami, zrealizowana całkowicie analogowo, na elementach dyskretnych, bez użycia „chipów”. Możemy zatem Cerberusa używać wyłącznie jako preampu, do wstępnego kształtowania dźwięku gitary, wyłącznie jako multiefektu, korzystając z wielu świetnie napisanych modulacyjnych algorytmów, albo stosować całe to dobrodziejstwo naraz. Inny podział działania Cerberusa to dwa tryby działania – Manual, w którym wciskamy poszczególne footswitche niczym kolejne kostki i aktywujemy przypisane do nich efekty, oraz Preset, czyli sterownik obsługujący bibliotekę 128 komórek pamięci (każda z nich może składać się z dowolnych kombinacji przeampu, przesterów i modulacji). Do kontroli tej ostatniej służą footswitche po prawej stronie urządzenia. Powtórzmy: Cerberusa możemy używać jako samodzielnego urządzenia, wybierając i kontrolując indywidualny łańcuch efektów, lub zapisując dowolną kombinację (łącznie ze ścieżką sygnału) jako preset przywoływany jednym przyciskiem.

Regulacja i korekcja
Przelećmy teraz wzrokiem po kolei po jego regulatorach, potencjometrach i przełącznikach i zauważmy przy okazji, że idąc od prawej mamy kolejność, jaką nakazuje sztuka łączenia łańcuchu efektów w pedalboardzie. Zaczynamy zatem od w pełni analogowej sekcji Drive, w której widzimy Drive (poziom przesterowania), Tone (charakter brzmienia) i Level (poziom głośności), potem przechodzimy do Dist, czyli właściwych przesterów zrealizowanych już cyfrowo. Składa się na nie overdrive (OD) i distortion (Dist.), które możemy spinać osobno lub razem w dowolnej kolejności. Kolejna sekcja (Mod) podzielona została na 3 rodzaje chorusa i trzy pozostałe efekty (tremolo, phaser i vibrato) do wyboru. Kontrolujemy szybkość ich przemiatania (Rate), głębokość jeśli chodzi o działanie na pasmach częstotliwości (Depth) oraz Level, czyli zawartość modulacji w torze sygnałowym. Na końcu oczywiście mamy echo i pogłos (Dealay), przy czym ten pierwszy podzielono na taśmowe (60’s), analogowe (70’s) i cyfrowe (80’s), a ten drugi na sprężynowy (Spr), płytowy (Pla) i większa sala(Hal).
Oprócz tego wiele przełączników i przycisków, służących do wyboru typów modulacji i aktywacji funkcji, m.in. Cab – symulacja kolumny typu Impulse Response (wpisany IR: kolumna 4×12 typu closed back), Tuner, Kill Dry, zapisywanie i obsługę prezetów itp.

Panel tylny
Tutaj przede wszystkim na uwagę zasługuje czterojackowe wyjście umożliwiające zaawansowany „routing” sygnału z Cerberusa. Polega to na tym, że na wyjściach rozdzielamy sygnał na ten po preampie i na ten po modulacjach i sygnałem z preampu wchodzimy w instrumentalne gniazdo Input wzmacniacza, a sygnałem z sekcji cyfrowej wchodzimy w pętlę efektów wzmacniacza. Nie jest to skomplikowana operacja (potrzeba jedynie kilku kabli jack-jack) a daje dużo swobody w kreowaniu brzmienia. Poza tym znajdziemy z tyłu wszystko, co potrzeba do funkcjonowania na scenie i w studiu, m.in. port USB (wgrywamy nasze własne impulsy, nagrywamy na DAW etc), wejście i wyjście MIDI, gniazdo dla pedału ekspresji itp.
Brzmienie
Nie wiem, czy przyjdzie nam kiedyś sprawdzić cały ten arsenał brzmień, barw i charakterystyk, ale na pewno zabawy będzie co niemiara. Przeznaczmy na to kilka dni co najmniej, bo chociaż to nie jest stricte procesor efektów, to możliwości ma multum. Sprawdźmy teraz jak to mniej więcej wygląda w praktyce. Preamp bardzo miło pompuje nam sound, który w zależności od potrzeby możemy wykręcić „na grubości” albo bardziej płasko, czyli przygotować pod ostre i precyzyjne przestery. Skoro jesteśmy przy sekcji przesterów – Overdrive to ukłon w stronę lat 70-tych, detaliczny i rasowy, jeśli trzeba delikatny, lekko drapiący, a jeśli zechcemy gorący i wszechogarniający. Distortion to z kolei bardziej „ameryczka”, czyli w zasadzie „samo gęste”, od typowo riffowego twardego soundu po totalną metalową nawałnicę. Tremolo jak to tremolo, trudno tu coś schrzanić, phaser jest cudownie miękki, organiczny, chyba najbardziej naturalny, jaki tylko można sobie wyobrazić – raczej typu vintage, U-Vibe to ponownie klimat retro ale w tym przypadku brzmienie idzie w kierunku psychodelic. Chorus jest wręcz cudowny, bajkowy, ekspediujący nasz sound prosto do nieba (a nie do świata zmarłych…), na delikatnych crunchach stylowo jazzrockowy, a na cleanach po prostu niebiański.
Chorus jest wręcz cudowny, bajkowy, ekspediujący nasz sound prosto do nieba (a nie do świata zmarłych…), na delikatnych crunchach stylowo jazzrockowy, a na cleanach po prostu niebiański
Naprawdę dawno nie słyszałem takiej poezji w jakimś nowym sprzęcie. Pogłosy grają równie pięknie, ale tu otrzymałem dokładnie to, czego się spodziewałem – od delikatnego, krótkiego reverbu, aż po głębokie i nastrojowe „górskie” . Reverb oferuje także trzy typy echa, każde można wyregulować ze studyjną precyzją i każde brzmi światowo.

PRODUCENT: www.nuxefx.com
DYSTRYBUTOR: https://nuxpolska.pl/