(Wyd. własne)
Śledząc kolejne dokonania Thesis, pesymistyczny tytuł najnowszego wydawnictwa można by sparafrazować tak: „z płyty na płytę na lepsze”. Muzycznie jest nieco mniej skomplikowanie, niż to bywało na początku, ale wciąż obecny jest ten sam minorowy klimat z melancholijnymi wycieczkami w stronę Katatonii i szczyptą melodyki starego Opeth. Oprócz tego jednak mamy też momenty dużo mocniejsze, jak utwór tytułowy, który z pełną furią uderza niskimi gitarami i metalowo zagraną perkusją. Niektóre nisko osadzone dźwięki kojarzą się nawet z mocniejszymi punktami Deftones.
Najważniejszym krokiem, który odbił się na nowych utworach, jest jednak zmiana wokalisty. Obecnie piastujący ten urząd Kacper Gugała dysponuje bardzo dobrą barwą i sporymi możliwościami, a w odróżnieniu od poprzednika operuje językiem polskim. Być może otworzy to zespołowi nowe drogi docierania do krajowych słuchaczy, dla których piosenki w języku ojczystym są bardziej zrozumiałe, autentyczne i bezpretensjonalne niż próby kreowania światowego wizerunku przez sięganie po mowę, bądź co bądź, obcą.