Guy Pratt jest brytyjskim basistą, który jest znany z bardzo wielu projektów muzycznych. Podczas niedawnej rozmowy z serwisem No Treble, ta legenda basu wspominała m.in. współpracę z Jimmym Pagem i Davidem Coverdalem w ramach projektu Coverdale/Page.
Guy Pratt dołączył do Pink Floyd w 1987 roku, zastępując Rogera Watersa. Grał z tym zespołem podczas ich ostatniej trasy koncertowej „The Division Bell” w latach 1994-1995, a także pojawił się na ich albumie „The Division Bell” (1994) oraz koncertowym albumie „Pulse” (1995). Jak wspomnieliśmy, koncertował i współpracował również z duetem Coverdale/Page i innymi artystami, takimi jak David Gilmour, Robert Palmer, Bryan Ferry, Madonna, Michael Jackson, Roxy Music, czy Gary Moore. Co ciekawe, oprócz kariery muzycznej, Pratt jest znany z występów jako komik stand-uper.
Okazuje się, że, pomimo odwagi wychodzenia przed ludzi i nawijania skeczy, perspektywa pracy z Jimmym Page’em była dla Guya co najmniej stresująca. Oto co powiedział we wspomnianej rozmowie: „Pamiętam, jak pojawiałem się na próbach (…) Mówiłem wcześniej o Pete Townshendzie i o tym, jak on zawsze mnie przerażał. Gilmour także przerażał mnie przez lata. Byliśmy dobrymi przyjaciółmi, a ja wciąż się go bałem. Ale to perspektywa spotkania Jimmy’ego Page’a była naprawdę przerażająca. Już sama myśl o nim była przerażająca. Jednak to było dziwne, bo kiedy go spotkałem, jakby wszystko wyparowało. Od razu poczułem się bardzo komfortowo koło niego. Wspaniałą rzeczą jest to, że pracujesz z kimś takim i myślisz: 'K…, to jest ten facet … To absolutnie ten facet i jego rozumienie muzyki…'”
Perspektywa spotkania Jimmy’ego Page’a była naprawdę przerażająca. Już sama myśl o nim była przerażająca
Zagłębiając się bardziej w tamten okres, Pratt przypomniał sobie również piosenkę, którą trudno było rozgryźć, a przede wszystkim jedną rzecz, której… nigdy nie powinniśmy robić, grając z Jimmym Pagem: „Nie pamiętam, co to był za utwór. Ale to było coś dość trudnego, utwór Led Zeppelin i pamiętam, jak siedziałem w domu, naprawdę późno w nocy, pracując nad tym riffem i mówiąc: 'Dobra, Jimmy, mam to’. A on na to: 'Nie, nie, nie, to nie o to chodzi’. ’Co?!’ A on mówi: 'Spójrz, to powinno iść tak’. I pamiętam, jak patrzyłem na jego rękę i myślałem: 'Ale tak nie może być, to byłoby niedorzeczne, ja pierdzielę, i było!’. Sposób, w jaki on to liczy… Nigdy nie patrz na jego stopę. W przypadku większości ludzi, jeśli masz kłopoty, po prostu spójrz na ich stopę. Z nim — nigdy, ponieważ jest to jakaś dziwna raga contra czasoprzestrzeń. Wiele jego rzeczy jest po prostu niepoliczalnych. Na przykład w kawałku 'In My Time of Dying’ są te wszystkie bity, które nazywam 'Bar of Pi 4’”.
Wiele jego rzeczy jest po prostu niepoliczalnych