W czasie postpandemicznym nie wszyscy decydują się na wydawanie płyt i choćby z tego tylko powodu chłopakom z Acute Mind należą się podziękowania, że zdecydowali się nie czekać na lepsze czasy, tylko podzielić się nowym materiałem już w najbliższy piątek.
Wydać nową płytę z premierowym materiałem po dziesięciu latach to nie jest coś, co zdarza się często. Wiele zmiennych miało wpływ na to, że tyle musieliśmy czekać na nowy materiał, m.in. gitarzysta Marek Majewski szukał szczęścia w Osada Vida, z którymi nagrał dwa albumy. W 2018 roku, po 7 latach wrócił do kapeli i od razu postanowiono nagrywać. To dobra decyzja bo obecnie nie ma w Polsce zbyt wielu prog rockowych kapel na poziomie. Jest wspomniana Osada Vida, jest Riverside, Believe, Lizard, czy mocniejszy Disperse.
Acute Mind to właśnie mocniejsza strona rocka, w zasadzie prog metal, ze wszystkimi jego niezbędnymi atrybutami, takimi jak mocne gitary, świetna technicznie sekcja i melodyjny klawisz. Wokal, jako często najsłabsze ogniwo, tutaj jest mocnym i pewnym punktem z momentami genialnie napisanymi (i wyśpiewanymi!) chórkami (jak w tytułowym „Under The Empty Sky”). Rozpoczynając od pierwszego kawałka, który niechcący w środku zacytował niemal dosłownie motyw z „Welcome to the Jungle” mamy kawał świetnie zaaranżowanego i przemyślanego grania. Zespół znalazł doskonały balans pomiędzy progresywnym kombinowaniem z formą i treścią, a melodyjnością i spójnością, powodującą, że materiał ani przez chwilę się nie dłuży.
Na pierwszy plan od samego początku przebija się potęga brzmienia gitar, rozładowana zróżnicowaną dynamiką (z reguły zwrotki są zdecydowanie lżejsze) i wokalem śpiewającym całkiem zgrabne tematy i chwytliwe frazy. To zróżnicowanie powoduje, że pomimo tego, iż materiał na płycie jest ewidentnie prog-metalem, posiada znamiona „przebojowości” w najlepszym tego słowa znaczeniu. Pomagają w tym stringi i inne ładnie zaaranżowane orkiestrowe instrumenty. Jednocześnie kawałki takie jak „Daddy” dokładają do pieca aż miło, choć oparte są na tej samej sztancy jeśli chodzi o formę budowy. W pozornie spokojniejszych kawałkach, takich jak pół-akustyczny „Hope From The Hear”, pojawiająca się nagle ściana metalowego soundu nie burzy porządku kompozycji – dźwięki padają tu w najwłaściwszych miejscach, według najlepszej progresywnej receptury.
Dla mnie dużą wartością jest też fakt, że Acute Mind nie zdecydowali się na instrumentalną twórczość, co czasami bywa pokusą, zwłaszcza gdy dysponuje się odpowiednim warsztatem instrumentalnym. Wokal bowiem nadaje zawsze „pierwiastka ludzkiego” muzyce i czyni ją bardziej przyswajalną. A jeśli jest to wokal taki jak Marka Majewskiego, to mnie niczego więcej do szczęścia nie potrzeba.
Produkcja, realizacja nagrań, miks i mastering – Marek Majewski – MAJARTSTUDIO
Autor szaty graficznej – Mariusz Migałka
Fotografie – Robert Grablewski
Gościnny udział:
Emilia Siepkowska – skrzypce (5),
Kuba Kotynia – gitara akustyczna (4,6)
Michał Mierzejewski – aranżacja orkiestry (6)

ACUTE MIND – UNDER THE EMPTY SKY