Autor: Szymon Kwiatkowski
Warto wiedzieć
„Mam zespół i planujemy nagrać demo (1 nasz utwór i 2-3 covery). Mam parę pytań odnośnie Państwa studio…
- Czy w weekend macie Państwo jakiś wolny termin?
- Posiadamy wzmacniacze Vox AD50VT – czy powinniśmy je ze sobą zabrać, czy dysponujecie lepszym sprzętem i nasz będzie zbędny? Nasze gitary: PRS Billy MArtin SE, Epiphone LP Custom.
- W jakim czasie nagrywa się jedną piosenkę (średnio…) – chcemy się zorientować, ile konkretnie zdołamy nagrać w 3-4 godziny.”
„Chciałabym się dowiedzieć, czy u Państwa można wynająć sobie studio np. na 2 godziny i spokojnie sobie nagrać coś, jeżeli jest się niepełnoletnim, czy potrzebny jest ktoś dorosły i jak to wszystko wygląda?”
„Cześć! Mamy do nagrania kilka super numerów, gramy rocka, jeśli to Was interesuje. Nazbieraliśmy 400 zł, myślę, że to wystarczy na zrobienie demka. Kiedy są wolne terminy?”
… I tak mógłbym cytować jeszcze przez jakiś czas. Rezultat nagrań zaanonsowanych powyższymi mailami był mizerny. To zaledwie trzy spośród wielu maili, przychodzących na nasz studyjny adres. Ludzie pytają, a ja staram się odpowiadać, na czym to całe nagrywanie polega. Niestety, wiele początkujących zespołów nie ma o tym bladego pojęcia. Zauważyłem, że panuje przekonanie o magicznych właściwościach studiów nagraniowych. To się wytnie, tu się wklei, tu nałoży się chorusik, bo gitarka nie stroi, i tak dalej. Niestety, studio nagraniowe wbrew oczekiwaniom wyciąga na wierzch wszelkie braki, zarówno wykonawcy, jak i jego instrumentu. Jest bezlitosne wobec niedoskonałego warsztatu i braku przygotowania. Po co ja o tym piszę? A po to moi drodzy, żeby ustrzec Was przed rozczarowaniami.
czytaj dalej na kolejnych stronach