13. Neal Schon
Kto lubi JOURNEY? Ręka do góry! Nie widzę… A solowego Schona? O jest parę osób. A u kogo grał na początku? Nie, z Claptonem nie grał. Z J.M. Jarre’m też nie. Z Santaną grał. I od początku robił to bardzo dobrze. Teraz Neal Schon odrodził się wraz z zespołem. Formy zresztą nigdy na dobre nie stracił. Jako jeden z niewielu śmiałków posiada zamontowanego w Les Paulu Floyd Rose’a.
14.Tadeusz Nalepa
Nestor polskiego bluesa. I jakkolwiek daleko znad Wisły do Missisipi, to jednak w twórczości Nalepy jest to „coś”, co daje nieśmiertelność. Tak jak w przypadku Harrisona czy Gary’ego Moore’a – wystarczyło nagrać „Kiedy byłem małym chłopcem” i nie trzeba już nikomu niczego udowadniać.
15.Frank Zappa
Cóż to chyba jedna z najbarwniejszych osobowości wśród użytkowników Les Pauli. Nuty, które zaserwował na krążku „Shut Up’n Play Yer Guitar”, są niezwykłe nawet dziś. Bez Franka Steve Vai i paru innych gitarzystów nie grałoby tak „dziwnie” i zarazem odkrywczo. Spośród „lespaulowiczów” Mr Zappa miał z pewnością najbardziej niewyparzony język i najbardziej znane poglądy na sprawy polityczne i społeczne.