Testowane urządzenie możemy wykorzystać na dwa sposoby – albo zdecydować się na jeden efekt i umieścić je w pedalboardzie w szeregu z innymi stompboksami, albo jako niezależny procesor efektów, który zmieści się do futerału obok gitary. Oczywiście możemy także te możliwości połączyć i np. stworzyć łańcuch dwóch lub trzech efektów, które ubarwią nam pedalboard. Jeżeli zdecydujemy się na tryb procesora efektów, to powstaje pytanie: jak przełączać się między pięćdziesięcioma programami – mamy w końcu tylko jeden nożny switch. Rozwiązano to w sprytny sposób: każdemu programowi możemy nadać kolejną literę alfabetu – kolejne naciśnięcia nożnego switcha będą wywoływać programy właśnie w takiej nadanej kolejności. Oczywiście możemy oznaczyć np. tylko trzy lub cztery programy – wówczas przełączać się będziemy tylko między nimi.
Nie zapomniano także o tunerze – wystarczy nacisnąć i przytrzymać nożny switch, a na ekranie pokaże się podziałka i nazwa granego dźwięku. Tuner możemy kalibrować, działa w trybie chromatycznym, wyświetlając nazwy wszystkich dźwięków. Ma także przydatne tryby innych niż standardowe strojów, np. obniżonych.
Nożny przełącznik można także zaprogramować do innych funkcji – może służyć jako tap tempo w efekcie delay, a także do zmiany niektórych ustawień efektów modulacyjnych.